wtorek, 18 września 2007

Historia Ukrainy-ciekawostki


JAK CAR KOZAKÓW PRZECHYTRZYŁ
[Władysław W. Serczyk]

Dlaczego Ukraina uzależniła się od Rosji.

Dla Ukrainy zawarta przed 350 laty unia perejasławska okazała się w praktyce aktem podporządkowania się Rosji. W ten sposób na długie lata rozstrzygnął się los Ukrainy w Europie.

Wchodząca w wiek XVII Europa Wschodnia była daleka od stabilności politycznej. Konflikty, zatargi czy wreszcie wojny nie tylko stały się jednym z elementów jej codzienności, ale - co gorsza - nie prowadziły do utworzenia na wschód od Odry chociażby śladów trwalszego układu, opierającego się na ewentualnym, dokonanym przez Rzeczpospolitą, Rosję i Turcję, podziale stref interesów w tym regionie. Dymitriady (próby sięgania po moskiewski tron przez uzurpatorów) pozostawiły po sobie niezaleczone urazy i spory o używanie tytułu carskiego.

Wyprawa cecorska 1620 r. nie tylko zakończyła się klęską i tragiczną śmiercią Stanisława Żółkiewskiego, ale oddaniem inicjatywy w ręce tureckie. Wsparcie z kozackiej strony udzielone przez przeszło trzydziestopięciotysięczną armię, dowodzoną przez hetmana Jakuba Nerodę-Borodawkę, a następnie Piotra Konaszewicza-Sahajdacznego, pozwoliło co prawda stronie polskiej już w kolejnym roku osiągnąć sukces w kampanii chocimskiej, ale również uświadomiło Kozaczyźnie jej własną siłę i wywarło wpływ na odbudowanie na Ukrainie hierarchii prawosławnej zlikwidowanej w rezultacie unii brzeskiej. Doprowadziło to w efekcie do wystąpienia Zaporożców kierowanych przez Marka Żmajłę, a następnie podpisania ugody kurukowskiej, której postanowienia ograniczające swobodę Kozaków były przez nich łamane od początku. Uważali bowiem oni, że mają prawo do samodzielnego prowadzenia rozmów z przedstawicielami innych państw i nie tylko, zwyczajowo, porozumiewali się z chanami tatarskimi, ale nawet w pierwszych miesiącach 1620 r. wysłali swojego posła Iwana Odyńca do Moskwy z deklaracją służenia carowi Michałowi Fiodorowiczowi.

Car zbył ich paru okrągłymi zapewnieniami o swej życzliwości, pewną ilością jedwabiu, czapką lisią oraz zaledwie czterema rublami wypłaconymi Odyńcowi. Wiedział, że nadmierne okazywanie przyjaźni siczowcom może doprowadzić do odnowienia się konfliktu z monarchą Rzeczypospolitej, którego Kozacy byli poddanymi. Przecież dopiero co, bo w grudniu 1618 r., w zawartym w Dywilinie rozejmie Rosja musiała zgodzić się nie tylko na pozostawienie w rękach polskich twierdzy smoleńskiej, lecz również przymknąć oczy na fakt, że królewicz Władysław Waza nie zrzekł się tytułu carskiego.

Rosja patrzyła łakomie na ziemie ukraińskie. Stanowiły one ważny element w planach budowy potężnego państwa, gdyż ze względu na swoje położenie pozwalały kontrolować poczynania stale niebezpiecznego Chanatu Krymskiego oraz Turcji. Z Rosją łączyła Kozaków wyznawana religia, a także wspólny rodowód od Rusi Kijowskiej. O ile starszyzna kozacka skłonna była do rozważnego szukania korzyści i porozumiewania się w sprawie przyszłego ustroju Zaporoża (pod warunkiem potwierdzenia istniejących zwyczajowych wolności), o tyle gołota - masy kozackiej biedoty - łatwo ulegała zmiennym nastrojom. Właśnie prości Kozacy stanowili społeczność, na którą na Ukrainie mogło najbardziej liczyć państwo rosyjskie.

Wydarzenia biegły coraz szybciej. Pięć lat po ugodzie kurukowskiej, w 1630 r., wybuchło nowe powstanie kozackie, tym razem kierowane przez Tarasa Fedorowicza. W 1632 r. senat odrzucił deklarowaną przez Kozaków chęć wzięcia udziału w elekcji po śmierci Zygmunta III, ale nowy monarcha - Władysław IV - uznał reaktywowaną nielegalnie hierarchię prawosławną. W 1635 r. podjęto decyzję o budowie twierdzy w Kudaku, w dolnym biegu Dniepru, która miała powstrzymywać Kozaków od buntów, ale oddziały siczowców Iwana Sulimy wybiły załogę i zniszczyły wznoszone umocnienia.

Rokowania z wysłannikami Rzeczypospolitej nie przyniosły rezultatu i na Zaporożu wybuchło nowe powstanie, tym razem kierowane przez Pawła Buta (Pawluka), Karpa Skidana oraz Dymitra Huni. Stłumił je hetman polny koronny Mikołaj Potocki, a wśród podpisów złożonych na akcie kozackiej kapitulacji znalazł się również podpis Bohdana Chmielnickiego, podówczas pisarza wojskowego. Próby podjęcia dalszej walki przez Zaporożców zostały skutecznie zdławione przez wojska koronne. Krwawe represje spowodowały masowy exodus mieszkańców Ukrainy do Rosji, co umocniło przekonanie o możliwości znalezienia obrony w państwie carów.

Powstanie Chmielnickiego w 1648 r. stanowił logiczne następstwo wydarzeń rozgrywających się na Ukrainie, zwłaszcza zaś niezrozumienia szlachty dla stale rozbudowywanej ukraińskiej świadomości narodowej, szybko przekształcającej się w miarę kolejnych sukcesów oręża kozackiego w ukraińską świadomość państwową. Opowiada o tym m.in. powieść "Ogniem i mieczem" Henryka Sienkiewicza, niesłusznie obarczona grzechem szerzenia nienawiści i przedstawienia w niekorzystnych barwach mieszkańców Ukrainy. Tego typu opinie pojawiły się co prawda już w chwili druku powieści, ale do prawdziwych napaści doszło dopiero w ostatnich kilkudziesięciu latach, gdy prawda o wydarzeniach sprzed przeszło 300 lat stała się niewygodna dla oficjalnej ich wersji. Między innymi dlatego właśnie hoffmanowska adaptacja "Ogniem i mieczem" odczytana została przez wielu jako odstępstwo od Sienkiewicza, gdy w rzeczywistości była jedynie przetworzonym na język filmu twórczym rozwinięciem autorskiej idei.

W Polsce Ludowej "Ogniem i mieczem" wydawano jedynie jako jedną z części "Dzieł wszystkich". Przetłumaczona na polski, wyróżniona radziecką nagrodą państwową powieść historyczna pióra ukraińskiego pisarza Natana Rybaka pt. "Rada perejasławska", traktująca o powstaniu Chmielnickiego, zapewne pomyślana była jako socrealistyczne uzupełnienie sienkiewiczowskiej Trylogii. Z kolei ostatnio kijowscy autorzy piętnastotomowej popularnej historii Ukrainy, zupełnie nie dostrzegając śmieszności swojego postępowania, powstanie Chmielnickiego nazwali rewolucją, zaproponowali kanonizację samego hetmana kozackiego oraz nadanie mu przydomku Wielki.

Nie ulega wątpliwości, że w wypadku polsko-ukraińskiej wojny lat 1648-1654 mamy do czynienia z jednym z najważniejszych wydarzeń w dziejach obydwu narodów. Po raz pierwszy został wówczas sformułowany dość jasny, zmieniający się w zależności od aktualnej sytuacji i stosunku sił, program budowy niezależnego państwa ukraińskiego, wykorzystującego w tej mierze zarówno wzory polskie jak i kozackie. Chmielnicczyzna stała się bodaj najistotniejszym elementem ukraińskiej świadomości narodowej. Jednak zaangażowane w krwawą walkę strony nie dostrzegły, że obok wyrosła w tym czasie potęga, która w coraz większym stopniu zagrażała ich samodzielności. Było nią państwo rosyjskie, nie tylko już odbudowane po zniszczeniach wywołanych terrorem Iwana IV, wojnami z Polską oraz zamieszkami wewnętrznymi, lecz wyraźnie zmierzające w kierunku absolutyzmu, czego wyraźnym sygnałem stało się Sobornoje ułożenije - kodeks praw, ustanowiony w 1649 r. za panowania cara Aleksego Michajłowicza. Najszybciej mieli to odczuć Kozacy.

Osłabiona wojną Rzeczpospolita przestała zagrażać Rosji, a wepchnięci przez rozwój wydarzeń w rosyjskie objęcia Kozacy, którym zaczęła również zagrażać Turcja, zdecydowali ostatecznie oddać się pod moskiewską protekcję. Kreml podjął taką decyzję już w 1651 r., jednak dopiero latem 1653 r. car zgodził się na przyjęcie propozycji hetmana kozackiego. Wola monarchy znalazła także swoje odbicie w odpowiednim postanowieniu Soboru Ziemskiego. Na Ukrainę wyjechał bojarzyn Wasyl Buturlin, który w imieniu Aleksego miał przyjąć kozacką przysięgę na wierność carowi.

Uroczystość odbyła się w Perejasławiu 18 stycznia 1654 r. Uczestniczyła w niej cała starszyzna kozacka. Wychwalające cara przemówienie Chmielnickiego zostało przyjęte bez żadnego sprzeciwu, gdy jednak w cerkwi Buturlin oczekiwał na złożenie przysięgi, hetman zażądał, by bojarzyn w imieniu cara uroczyście zadeklarował zachowanie kozackich wolności i majątków. Wysłannik carski odmówił, a na przypomnienie, że tak przecież postępują królowie w Polsce, stwierdził: "Tego za wzór przyjmować nie można. To nawet nieobyczajnie. Królowie są niewiernymi, a poza tym - to nie samowładcy".

Kozacy, chcąc nie chcąc, ustąpili. Gdy po czterech dniach starszyzna poprosiła Buturlina o dokumenty potwierdzające istniejące przywileje, by mogła je pokazać podkomendnym i poddanym na podległych jej terytoriach pułkowych, poseł moskiewski odmówił ponownie. W Perejasławiu przysięgę złożyły 284 osoby, na całej Ukrainie - ok. 130 tys. Odmówili: pułkownik Iwan Bohun wraz z pułkownikami bracławskim, humańskim, kropiwniańskim i połtawskim. Woli carskiej nie podporządkował się również Czarnobyl oraz całe miejscowe duchowieństwo. Właśnie dlatego przysięgę przyjmowali duchowni sprowadzeni z Moskwy.

Gdy 27 marca (6 kwietnia) 1654 r. car wydał przywilej dla wojska zaporoskiego, okazało się, że o żadnej wymarzonej samodzielności ziem ukraińskich nie może być mowy. Kontrola miejscowej administracji znalazła się w rękach urzędników carskich, nie pozwolono Kozakom na znoszenie się z Polską i Turcją, generalnie zabraniając prowadzenia własnej polityki zagranicznej. Jedynie liczbę rejestrowych podwyższono do 60 tys., zgodnie z życzeniem starszyzny potwierdzono posiadane przez nią dotychczasowe przywileje, a Hadziacz przekazano na własność Chmielnickiemu.

W rezultacie unia perejasławska nie okazała się unią, czy nawet ukraińsko-rosyjskim sojuszem wojskowym, lecz aktem podporządkowania się Ukrainy Rosji. Jej bezpośrednim efektem były: wzmocnienie państwa rosyjskiego, wojna polsko-rosyjska, wojna domowa na Ukrainie i ruina kraju oraz zbliżenie między Polską a Chanatem Krymskim. Charakter rzeczywistej unii miała natomiast ugoda zawarta w Hadziaczu w 1658 r. między Rzeczpospolitą a Ukrainą, na mocy której ta ostatnia jako Księstwo Ruskie stać się miała, obok Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego, trzecim równoprawnym składnikiem Rzeczpospolitej. Nie została ona jednak nigdy wprowadzona w życie.

Brak komentarzy: